Uwielbiamy otaczać się rzeczami, które ułatwiają nam życie.
Kiedy jednak można nazwać wprowadzone udoskonalenia zwykłym standardowym wykończeniem domu a kiedy dodawane przedmioty stają się zbytecznymi, nic nie wnoszącymi…
Czy gaszenie światła na klaśnięcie jest gadżeciarskim rozwiązaniem, lub odsłanianie zasłon przy pomocy pilota?
Jak dowiadujemy się z definicji słowem gadżet opisujemy przedmioty, które w wielu przypadkach nie spełniają żadnej funkcji użytkowej. Można by się pokusić o dalsze stwierdzenie, że bardzo często i jeszcze estetycznej. Oczywiście wszyscy to wiemy, a i tak korzystamy z prawie każdej okazji i sięgamy po nowe. Dlatego nasze domy i mieszkania wprost zawalone są gadżetami.
A kto częściej sięga po tego typu przedmioty w sklepie, kobiety czy mężczyźni a może prym wiodą dzieci?
Wszyscy lubimy się zachwycać tymi drobnymi rzeczami, o których kilka dni po zakupie całkowicie zapominamy i lądują gdzieś w kącie. Zarówno panie jak i panowie cieszą się jak dzieci sięgając po jakiś nowy produkt.
I nie ma to znaczenia w jakim jesteśmy wieku, jeśli lubimy sprawiać sobie radość z takich drobnostek. Nie są to oczywiście przedmioty pierwszej potrzeby i wymagają często dużych nakładów finansowych nie mniej jednak nie jesteśmy w stanie sobie ich odmówić.
Panie domu chcą się szczycić w kuchni gadżetów typu robót kuchenny z niezliczoną ilością opcji wykonywanych prac. Chociażby automatu do robienia lodów. Przydadzą się także urządzenia do robienia popcornu. W szufladzie może też może się znaleźć automat do robienia hot dogów.
Każde to urządzenie nie jest nieodzowne i spokojnie można danie wykonać bez ich pomocy ale zdecydowanie należą do grupy gadżetów ułatwiających pracę w kuchni. Skracają czas realizacji wykonywanych przez domowników produktów.
Są także w kuchenne gadżeciki, które najczęściej nie są codziennym kuchennym życiu na porządku dziennym wykorzystywane. Znalazły się tu jako nietrafione prezenty pod choinkę lub kupiliśmy je podczas szaleństwa zakupowego. Chociaż nie używane nie potrafimy się z nimi rozstać, bo jak się rozstać ze szklanym kuflem do piwa ważący bagatela ponad kilogram zawsze cieszy oko, kiedy się na niego patrzy.
Czy jednak gadżety możemy znaleźć tylko w kuchni?
Oczywiście, że nie. Łazienka jest również gadżetową skarbnicą. Na przykład, wodoodporny głośnik bezprzewodowy znajdujący się w kabinie prysznicowej. Produkt dość fajny i przydatny, ale nie nieodzowne przy wykonywanej czynności.
Chociaż sami je kupiliśmy tylko sporadycznie z nich korzystamy, a jak się mają gadżety dodawane do zakupów…
Z tymi bywa jeszcze gorzej. Najczęściej są to drobne upominki o znikomych walorach zarówno estetycznych jak i użytkowych, bardzo często mają tylko za zadanie reklamować sprzedawcę lub produkty.
Następna grupa zachowanych gadżetów to te okolicznościowe. Chyba można ze spokojem sumienia stwierdzić, że mamy ich najwięcej. Nie chcemy ich skazywać na wyrzucenie z racji towarzyszących tym przedmiotom emocjom. Wspomnienia z nimi związane wzruszają i przypominają coś ważnego. Nie wyrzucimy przecież kapelusza z muszelkami przywiezionego z gór, gdzie byliśmy po raz ostatni z dziadkiem na wakacjach. Zestawu długopisów w kształtach gitar także muszą zostać, bo jest to prezent od naszego dziecka i ciągle masz przed oczami z jakim zaangażowaniem wręczało ci własnoręcznie kupiony prezent z zaoszczędzonych pieniędzy.
Reasumując, można wyciągnąć dwojakie konkluzje dotyczące naszego życia pośród mnóstwa gadżetów. Po pierwsze zbieramy je bo przedstawiają dla nas wartość sentymentalną. Przez co nie potrafimy się z nimi rozstać. Takie wprowadzanie do naszego domu kolejnych rzeczy jest jak najbardziej pożądane ponieważ kreujemy w ten sposób historię naszego życia, życia naszego domu.
Drugi aspekt zbierania gadżetów jest typowym objawem konsumpcjonizmu. Sięgamy po prostu po przedmioty nie potrzebne dla zabawy, zabicia czasu.
Aby nie stało się tak, że nasz dom jest jednym wielkim skład rzeczy nie używanych, brzydkich i zapomnianych. Przynajmniej raz w roku podczas generalnych porządków zbierzmy te zupełnie zapomniane i oddajmy komuś, kto może faktycznie będzie ich potrzebował.